Showing posts with label 2000. Show all posts
Showing posts with label 2000. Show all posts

17/06/2015

Jean Michel Jarre, Sessions 2000



23 November 2002



"The latest offering by the master of the synthesiser, Jean Michel Jarre, aims to take you on a journey through the final year of the 20th century."

The latest offering by the master of the synthesiser, Jean Michel Jarre, aims to take you on a journey through the final year of the 20th century. Recorded for Parisian label Disques Dreyfus, it's far removed from the  shiny synth classics Oxygene and Equinox that soundtracked a thousand 80s nature documentaries. The album is laced with acoustic instruments (a mix of live playing and samples) placed over a backdrop of seamless ambient electronics and soft trip hop grooves, with chilled jazzy undertones throughout.



Sessions 2000 contains 6 tracks recorded by Jarre and long term collaborator Francis Rimbert, each one named after a specific day of the year. The album opens with ''January 24th'' with a soundscape of bubbling, piano scaling and fake double bass plucking that places you in the midst of a passing rainstorm.



By ''March 23rd'', I was surprisingly mesmerised and really loving the dispersed hail of acoustic trumpeting sprayed over a lazily swaying groove, although I felt this track slightly outstayed its welcome; after 8 minutes of losing myself in the long spring grass I emerged feeling slightly hazy and unbalanced.



''May 1st'' has to be by far Jarre's finest day of the year (unfortunately the shortest track on the album) with a soft pulsing backdrop underpinning a stunning piano acoustic throughout, while the album tails off with the much more subdued end of year offering that is ''December 17th''.



The whole album left me feeling unbelievably serene, standing on the station platform in rush hour listening through headphones I felt so unusually calm and composed.  It is the perfect remedy for dismissing the chaos around you, although if you need the ability to concentrate throughout your day then I suggest you file this album under the 'purely for lounge listening' category.

Reviewer: Lorna Palmer


        

10/02/2014

Jean Michel Jarre - "Technologia nie jest najważniejsza”



Jean Michel Jarre to legenda muzyki elektronicznej. Zadebiutował jeszcze w 1969 roku, ale sukces odniósł dopiero osiem lat później albumem „Oxygene”, który z miejsca stał się światowym przebojem.

Mimo kolejnych mód w muzyce, francuski wirtuoz instrumentów klawiszowych nadal cieszy się powodzeniem. W latach 90. zasłynął jednak przede wszystkim występując podczas wielkich, spektakularnych imprez, a ostatnią był noworoczny show pod piramidami w Egipcie.

Piotr Metz z Radia RMF FM spotkał się z Jarrem, by porozmawiać z nim przede wszystkim o jego muzycznej filozofii, wpływie technologii na muzykę i jej przyszłości.


Jak się czujesz?

Dobrze, ten wywiad zaczął się w bardzo nietypowy sposób, od prezentu, który mi przed chwilą wręczyłeś. Wiedziałeś, że zbieram stare odbiorniki radiowe i właśnie trzymam teraz w rękach stary polskie radio. Nie ma niestety na nim fal UKF, jedynie fale długie. To naprawdę bardzo miły prezent

Pracuję w radiu, więc to właściwy prezent dla ciebie, odbiornik radiowy.

Tak, oczywiście, to bardzo właściwy prezent, chociaż trochę nietypowy. Dziękuję.

Czy zbierasz te odbiorniki w jakimś specjalnym celu?

Zawsze bardzo fascynowała mnie technologia powiązana z wyglądem. Zwłaszcza odbiorniki radiowe, stare szafy grające z lat czterdziestych, pięćdziesiątych, powstawały w czasach, kiedy ludzie byli naprawdę przywiązani do wyglądu sprzętu, starali się pracować nad stylem, kształtem, pięknem przedmiotu. W dzisiejszych czasach, według mnie, to zainteresowanie całkowicie zanikło. Może oprócz firmy Bang&Olufsen, rodem w Danii, czy pewnych poszukiwań Sony, którzy starają się rozwijać design, pracują nad ładnym, pięknym wyglądem sprzętu. Ale poza ich produktami, w większości przypadków nowa technologia nie idzie w parze z wyglądem. A wydaje mi się, że w czasie całego rozwoju ludzkości, postęp technologiczny, nawet jeszcze przed odkryciem elektryczności, zawsze związany był z możliwością bliższego, bardziej emocjonalnego kontaktu z przedmiotem i jego wyglądem. To czym teraz mówię nie jest zbyt dalekie od muzyki.

W całej historii muzyki, nad wszystkimi instrumentami pracowano z myślą o stworzeniu czegoś ładnego, starano się dzięki temu stworzyć coś w rodzaju uczuciowego związku z instrumentem. Przy współczesnej technologii, ten aspekt na razie zanikł. Stradivarius, który robił skrzypce, a każde były inne, przed ostatecznym lakierowaniem, trzymał je w swojej sypialni przez miesiąc. Nie wydaje mi się, żeby obecnie ktoś chciał sypiać z japońskim syntezatorem. I myślę, że myśląc o przyszłości, trzeba będzie się nad tym zastanowić. Pomyśleć o wyglądzie sprzętu, o tym, jak to powiązać z technologią. Komputer może być dużo ładniejszy, może mieć dużo lepszy kształt, niż obecnie.

Tak naprawdę to przez cały czas wiążesz muzykę z formą, różnymi przedmiotami, światłem. To ta sama filozofia w gruncie rzeczy?

Tak, mówimy o tym samym. Muzyka opiera się na uczuciowości i na pewnej możliwości dotknięcia dźwięku. Zawsze postrzegałem komponowanie muzyki jako rzeźbienie dźwięku. To tak jakbyś miał jakąś nieobrobioną bryłę dźwięku, w której mógłbyś rzeźbić, tak jak można rzeźbić w kamieniu. Właśnie na to pozwala muzyka elektroniczna, w porównaniu z innymi stylami muzyki. Dzięki temu możesz mieć do tego podobne podejście jak rzeźbiarz czy malarz, przez możliwość mieszania kolorów, różnych składników. Przez to podejście do muzyki zawsze uważałem, że wizualizacja, sztuka przedstawiania muzyki, powinna być postrzegana w inny sposób, chodzi o przekazanie tego emocjonalnego stosunku do muzyki, w sposobie pokazywania, wizualizacji dźwięku.

Twój poprzedni projekt „Odyssey To Oxygene” jest chyba spełnieniem twojego najskrytszego marzenia, gdyż jest właśnie doskonałą mieszanką wszystkiego, co jest obecnie dostępne, prawda?

Tak, oczywiście, tamten projekt miał dla mnie bardzo ważne znaczenie. „Odyssey To Oxygene” to nie była po prostu kolejna studyjna płyta. Wszystko zaczęło się, kiedy zaraz po wydaniu płyty „Oxygene 7-13” wielu artystów, DJ-ów na całym świecie, wzięło się za remiksowanie moich utworów. Przysyłali mi bardzo zróżnicowane wersje tych piosenek. Zacząłem ich słuchać i zdałem sobie sprawę, że byłoby wspaniale stworzyć z nimi pewnego rodzaju projekt, który nie byłby kolejną zwykłą składanką, ale chodziło mi o umieszczenie tych remiksów w kontekście podróży, Odysei. To wszystko zostało zremiksowane przez DJ-ów, wszystkie utwory zostały dopracowane i połączone przez znanego francuskiego DJ-a Claude’a Monneta. Pracowałem nad tym przez dłuższą chwilę, muszę to uczciwie przyznać, ale chciałem opracować prawdziwą interaktywność i sprawić, żeby wydawała się prawdziwa dla każdego. Chciałem dać każdemu możliwość zrobienia tego, co zagrałem w Houston, Paryżu, czy nawet w Katowicach, do odtworzenia tego w bardzo podobny, oparty na emocjach sposób w domu.

I oczywiście za cenę normalnej płyty kompaktowej, nie droższej, jak to jest w przypadku CD-Romów. To też było dla mnie bardzo ważne, bo czasami przemysł zapomina, że ludzie mają ograniczone budżety, które mogą przeznaczyć na jeden projekt. Bardzo mi też zależało na odejściu od normalnego postrzegania płyty kompaktowej, która jest tylko kombinacją zer i jedynek, tak i nie, białego i czarnego, mają awers i rewers, co jest dobre dla informacji o zawartości, ale nienajlepsze dla wyobraźni, czy intuicji. W tym przypadku możesz zagrać wszystko przy pomocy zwykłego odtwarzacza CD, ale również możesz użyć tej samej płyty i włożyć ją do każdego PC-ta czy Maca, i tworzyć własne animacje, własne kształty, własne obrazy. Wybierasz dowolny utwór z płyty i nawet jeżeli nie znasz się za bardzo na technologii, czy komputerach, możesz mimo to grać i tworzyć całymi godzinami. To nie jest jakiś ograniczony świat - jedyną granicą jest twoja wyobraźnia.

I to nie jest przeznaczone jedynie dla tych, którzy mają hopla na punkcie komputerów. To coś nawet dla kogoś, kto nigdy wcześniej nie chciał mieć nic wspólnego z komputerem. I może teraz pierwszy raz przed nim zasiądzie, bo na przykład jest twoim fanem.

Właśnie. Jest dokładnie tak jak mówisz. Ja przez cały czas myślałem o tym, że może to oglądać niemal każdy. Nawet ktoś, kto nie zna się na komputerach, może wykorzystywać klawisze swojego PC-ta jako instrument muzyczny. Myślę, że to bardzo nowatorskie podejście, ale przy okazji jest to kolejny sposób dzieleniem się tym wszystkim ze słuchaczami, również tą kreatywnością.

Czy myślisz, że za jakieś 10 lat, ktoś na widowni, z bezprzewodowym keyboardem, będzie starał się to zrobić to samo, na większą skalę. Myślisz, że będzie to możliwe?

Myślę, że każdy może wyrażać swoje artystyczne pomysły, czy uczucia. Ale trzeba starać się kontrolować te uczucia poprzez technikę, nawet jeżeli grasz na flecie, akordeonie, syntezatorze, występujesz na scenie i tak dalej, wszyscy o tym wiemy. To nigdy się nie zmieni, zawsze tak będzie, ale myślę, że technologia może pomóc poprzez ułatwienie i skrócenie procesu od pomysłu do realizacji tego pomysłu. I myślę, że to jest następny krok. Każdy tak naprawdę będzie mógł realizować się artystycznie w dużo prostszy sposób.

Nie uważasz, że obecnie, kiedy remiksy są tak bardzo popularne, dochodzi do tego, że nie mamy żadnej podstawowej wersji? Zazwyczaj zawsze była wersja podstawowa i remixy. Może niedługo dojdziemy do tego, że będziemy 5 podstawowych wersji jednego utworu i każda, którą wybierzesz, będzie tak samo ważna, jak pozostałe.


Nie wiem, to naprawdę zależy od projektu. Myślę, że wersja oryginalna zawsze pozostanie tą oryginalną. Zjawisko remiksowania nagrań to bardzo interesujący fenomen. I nie jest to wcale nowość. Picasso remiksował twórczość afrykańskich artystów, The Beatles wykorzystywali muzykę hinduską, czy Strawińskiego. My, jako istoty ludzkie, poprawiamy biologicznie naturę, środowisko. Myślę, że jest to jak sztafeta, podczas której przekazujesz pałeczkę komuś innemu. To bardzo interesujące, bo nadaje inną perspektywę twojej pracy, ale nie zabija to rozróżnienia tego, co jest oryginałem, a co jest remiksem.

Zdarzyło ci się myśleć, że chciałbyś nagrać jakąś swoją starą płytę raz jeszcze, gdyż teraz, po iluś tam latach, mógłbyś to zrobić lepiej? A może nigdy nie słuchasz tego, co nagrałeś w przeszłości, patrzysz zawsze w przyszłość?

Powiedziałbym, że po nagraniu płyty jakoś ciężko słucha mi się tego, co nagrałem, ponieważ zazwyczaj wcześniej słuchasz tego zbyt często, codziennie miksując, nagrywając materiał. Ale myślę, że nawet jeżeli coś mi się teraz nie podoba, nie dzieje się tak z powodu technologii. Winę za to, że nie jestem z czegoś zadowolony, biorę na siebie. Nie wydaje mi się, że jakakolwiek praca może być oceniana przez poziom technologii w danym czasie. Na tym polega poważna różnica pomiędzy nauką a sztuką. Pamiętam, że podczas pobytu w Chinach zachwyciłem się obrazami, które zobaczyłem. Rozmawiałem z malarzem, który je namalował. Ucieszył się, że podobały mi się te obrazy. Wtedy podeszła do mnie jego żona i powiedziała: „Mój mąż, kiedy malował te obrazy, był przez 17 lat w chińskim obozie dla internowanych”. Razem byli w tym obozie. I podczas tych 17 lat mieli tylko jeden słoiczek z białą farbą i jeden z farbą czarną i mieszali je z ziemią i piaskiem. Malowali obrazy tymi dwoma farbami przez 12 lat, utwardzając to wodą, błotem i tak dalej. Rezultat był niesamowicie fascynujący, a nie dysponowali przecież żadną technologią.

Jest to więc przykład na to, że tak naprawdę to nie technologia się liczy, tylko to, co masz w sercu, w głowie, w jaki sposób wyrażasz uczucia. To rada, jakiej chciałbym udzielić wszystkim młodym twórcom. Nie dajcie się złapać w pułapkę technologii tygodnia, która jest reklamowana w czasopismach. Niezależnie co się dzieje, jeżeli macie jakiś instrument, do którego jesteście przywiązani, musicie mu być wierni i jeszcze go nie wyrzucać, a nie uważać już po tygodniu, czy trzech miesiącach, że jest to już przestarzałe i kierować się ku innej technologii. Jest to całkowicie
błędne przekonanie. W rzeczywistości jest całkowicie na odwrót. Wszystkie interesujące rzeczy jakie powstały, zawdzięczamy ludziom, którzy poświęcili wiele energii i czasu jednemu instrumentowi, tak jest na przykład w muzyce elektronicznej.

Nudzisz się, jeżeli poświęcasz jednej rzeczy zbyt wiele czasu? W ciągu swojej kariery starałeś się nie iść zbyt długo tą samą ścieżką. Wolałeś raczej zrobić coś całkowicie innego od poprzedniego projektu, nawet jeżeli byłaby to tylko jednorazowa przygoda, jak na przykład „Zoolook”.

Muszę szczerze przyznać, że raczej nie pociąga mnie pomysł nagrania np. „Zoolook 7-13”, czy czegoś w tym stylu. To zabawne, ale zawsze wydaje ci się, że idziesz do przodu. Zgadzam się z tym co mówisz, z tymi jednorazowymi wycieczkami w inny styl. Zawsze wierzyłem w takie jednorazowe przygody, takie bardzo specyficzne rzeczy. Ale z drugiej strony, wydaje mi się, że... Fellini, włoski reżyser, powiedział kiedyś, że przez całe swoje życie myślał, iż każdy jego film był całkiem inny. A pod koniec życia zdał sobie sprawę, że tak naprawdę przez całe życie kręcił ten sam film, w nadziei, że kiedyś uda mu się chociaż raz zrobić to dobrze, żeby chociaż jeden się udał. Całkowicie się z nim zgadzam. Artysta jest jak rzemieślnik, który robi stoły, robi je przez całe życie, z nadzieją, że kiedyś uda mu się zrobić stół doskonały. I wtedy będzie mógł dać sobie spokój, a do tego czasu musi ciągle iść do przodu. Naprawdę tak uważam. Nie możesz uciec od tego, kim jesteś, nie jesteś też w pełni odpowiedzialny za to wszystko. Nie masz wyboru. Ja tak naprawdę nie mam wyboru. Nie mógłbym nigdy nagrywać na przykład muzyki Prince’a, bo jestem tym, kim jestem, z moimi korzeniami, w moich dżinsach, z tym, co lubię, z tą całą moją specyficznością, tą artystyczną duszą. Tak to właśnie czuję. Ale powiedziałem też, że jednorazowe wycieczki w inny styl są bardzo interesujące.

Słuchając twoich płyt nie powiedziałbym, że najważniejsze dla ciebie jest brzmienie. A co z rytmem i melodią? Twoja muzyka jest silnie nacechowana rytmicznością. Melodie są również fantastyczne. Czy naprawdę jedynie brzmienie liczy się dla ciebie?

Powiedziałbym, że im dłużej tworzę, tym bardziej zauważam, że te trzy elementy są całkowicie ze sobą powiązane. Kiedyś myślałem, że brzmienie i struktura były dla mnie ważniejsze. I myślę, że się myliłem. Myślę, że równie ważna jest melodyjność, jak również rytm. To również ważne i chciałbym kiedyś nad tym jeszcze popracować. Może nie nad tym, żeby to było jeszcze bardziej rytmiczne. Ale ta praca, którą wykonałem przy poprzednich płytach, tworząc struktury, zastanawiając się jak rozwijać brzmienie i strukturę utworu, chciałbym to teraz wykorzystać przy pracy nad stroną rytmiczną.

Czy bierzesz udział w dyskusji o wyższości płyt winylowych nad kompaktowymi? W twoim przypadku akurat jest chyba na odwrót, ponieważ płyty winylowe zawierały tylko 40 minut muzyki. Teraz płyty zawierają 75 minut, nie są dzielone na strony. Dawniej musiałeś myśleć o tym, że jest strona pierwsza i strona druga, i w ten sposób komponować materiał na płytę, na przykład ostatnia piosenka na pierwszej stronie. To wymaga całkiem innego podejścia. I jeszcze kwestia czasu. 40 minut jest jakby bardziej ludzkie. Za jednym razem słuchasz zaledwie 20 minut muzyki, potem robisz coś innego, następnie zmieniasz stronę płyty, słuchasz drugiej części. 75 minut to zbyt długo, żeby słuchać za jednym zamachem.

Całkowicie się z tobą zgadzam. Myślę, że to bardzo interesujące pytanie, które ma dwa poziomy. Pierwszy z nich to fakt, że technologia pomaga w rozwoju i stymuluje kreację. Rock’n’roll na przykład był z początku etniczną muzyką Ameryki, tak jak rdzenna muzyka Pigmejów czy Hindusów. Stał się muzyką międzynarodową, bo był mocno związany z technologią lat pięćdziesiątych, technologią płyt o prędkości 78 obrotów na minutę, które pozwalały na nagranie na nich jedynie trzech minut muzyki, a to ograniczenie przyczyniło się z kolei do powstania szaf grających, które mogły odtwarzać płyty o 78 obrotach na minutę. Dlatego piosenki Elvisa nie mogły mieć więcej niż trzech minuty. Później radio zaczęło jednak lansować piosenki, które miały ponad trzy minuty i stały się one normą, głównie przez to, stał za tym rozwój sprzętu i technologii.

Płyty winylowe nabierały coraz większego znaczenia i ich rozwój doszedł do pewnego punktu, który - jak to powiedziałeś - był ludzkim formatem. Rzeczywiście 20 minut to bardzo dobry czas na to, by sobie spokojnie usiąść i słuchać muzyki bez przerwania. Obecnie jesteśmy coraz bardziej aktywni i ciężko wyobrazić sobie sytuację, by nie przeszkadzano nam przez 20 minut. Dlatego zgadzam się, że 75 minut jest chyba dobre tylko dla ludzi, którzy nie prowadzą aktywnego trybu życia. I naprawdę uważam, że książki, filmy, sztuki teatralne, opery, płyty mają obecnie idealny czas trwania.

Na przykład film - większość trwa godzinę 45 minut. Jest bardzo mało dłuższych filmów, którym wyszło na dobre to, że trwały dłużej niż 2 godziny. Większość filmów po godzinie i 45 minutach zaczyna się dłużyć, zaczynasz się wiercić na krześle i tak dalej. Tak samo jest w muzyce. Te 75 minut na płycie kompaktowej wzięły się z tego, że obecnie - dzięki nowej technologii - na małej powierzchni możesz dzisiaj pomieścić godzinę i 15 minut dźwięku, a już jutro na przykład 4 godziny, za tydzień 12 godzin, a przecież nie będzie można stworzyć 12 godzin muzyki. Zresztą byłoby to bezcelowe. Tak więc technologia czasami stwarza problemy

Podobnie jest z okładkami. Okładki płyt winylowych były dziełami sztuki, a teraz ciężko jest osiągnąć coś takiego na tak małej powierzchni.

Masz całkowitą rację. Moja płyta „Music For Supermarkets” powstała głównie z tego powodu. Była sprzedawana raczej jako obraz, aby pokazać, że płyta nie jest towarem w rodzaju pasty do zębów czy jogurtu. To dzieło sztuki samo w sobie, przedmiot, zapach, rozmiar okładki, w tym przypadku płyty winylowej, to, że masz więcej miejsca na graficzną ekspresję. To pełna, zamknięta koncepcja, pewna audiowizualna całość. Prawdopodobnie to płyta jest pierwszym nośnikiem multimedialnym, bo zawiera muzykę, ale również i grafikę, która współgra z muzyką, teksty do czytania, nawet czcionka, jaką napisane są słowa, jest ważna - wszystko się liczy. Zawsze starałem się, tak jak wielu innych artystów, uzyskać to samo na płycie kompaktowej, ale jest to trudne.

Z jednej strony fakt, że kompakt jest złoty, ma dobrą stronę, bo przypomina biżuterię, a poza tym jest to jakiś przykład technologii. Jednak z drugiej strony, ze względu na niewielki rozmiar, ciężko jest umieścić jakiś graficzny przekaz na płycie kompaktowej, a w przypadku Mini Discu będzie to jeszcze trudniejsze. W mojej wizji przyszłości gramofony analogowe, płyty winylowe, znajdują się na ważnym miejscu. Płyty winylowe i Internet to część naszej przyszłości.

Dziękuję za rozmowę.

27/05/2013

Welcome to the dotmusic chat with Jean-Michel Jarre (30/06/2000)



dotmusic: Jean-Michel will be here to chat at 5pm (UK time)please be patient

 dotmusic: Jean-Michel is here - let's go

 Martin Pollard from UK asks: Do you have any say or input over your jarre.com website, and are you aware of the state of it is in, especially the fans forum that has been ruined by a mindless few?

 Jean-Michel: I'm aware of the forum and I feel good about the fact that poeople are talking about my work and expressing themselves

 Wayne Morris from nowhere asks: I was wondering. Do you ever think about the day when you will decide to retire from doing your concerts and if so do you plan to give one final spectacular and at what location might that be?

 Jean-Michel: On the moon

 Loïc F from Belgium asks: Who get the idea to involve Eiffel65 on the teb remixes ?

 Jean-Michel: It was the Italian record company - a good friend of mine who was in touch with them. They loved my work and I decided to get in touch.

 Jon Langenes from nowhere asks: What is your favorite analog synth?

 Jean-Michel: It's the English putney VCS3 - one of the first European synths at the same time as the Moog

 Jeroen Visch from Netherlands asks: How do you feel about join forces with Emma Shaplin for a song/composition?

 Jean-Michel: It would be great. I love here voice very much

 Michael Kjær Sønderskov from nowhere asks: Mr Jarre, Will you release some of you old concerts on DVD? Votes show that we are many woh wants them!?

 Jean-Michel: I would. Dvd requires 5 to 1 sound and top quality images. It needs lots of work and I'm working on releasing dvds in the future

 Howie from UK asks: Jean Michel, what do you think of your fans making remixes of your music, for non-profit performance, and broadcast over the internet. Are you for or against this?

 Jean-Michel: I'm totally for it.

 Zbyszek from Poland asks: Hello. Are you planning to make more "classical", old-style album in the future?

 Daniel Stevens from Germany asks: I miss your old style of music! Will you ever return to your 70's-80's style or will it be a fusion of old and new?

 Jean-Michel: I don't really know what you mean. I would like to belnd those styles with what's going on today in the electronic field

 Jean-Michel: I think I've just answered that. I'm mixing both worlds on a project at the moment.

 Andy from Waterloo, Ontario, Canada asks: Jean-Michel, your music has been influenced by different cultures, what is your "take" on Reggae music... any plans... ?

 Jean-Michel: No plans. I love reggae music and it's true I've never been involved so far with reggae artists.

 Aleksandar from Australia asks: Taking into account today's technology, what advice would you give an aspiring composer? Should he struggle to be accepted by a record company or simply channel his every effort into promoting his music through the internet?

 Jean-Michel: I think it's complimentary - the offline and online. They are both good routes. It depends on the situation. You have to respect both worlds.

 wulumulu from nowhere asks: Nice to meet you again, Mr Jarre. Q: Why was Metamorphoses never released in the US?

 Jean-Michel: It's going to be released later this year. It's been delayed for record company reasons.

 BigJarreFan from Netherlands asks: Jean-Michel can you tell me when you will give your next concert ?, and where ?

 Jean-Michel: It could be on the internet - probably from Asia and Denmark maybe the end of the year

 BigJarreFan from The Netherlands asks: Are you working on a new Album ?

 Jean-Michel: I'm working on a new musical project linked with an internet performance

 wulumulu from nowhere asks: How did you come to the decision of releasing Tout Est Bleu as the next single rather than, say, Hey Gargarin ?

 Jean-Michel: Gargarin is dance track,I think Tout Est Bleu seemed more appropriate for the summer time. Garagarin should be the next one.

 Aleksandar from Australia asks: Jean-Michel, hello from Australia! When will you be visiting us down here?

 Jean-Michel: I hope soon. I hope to tour in Australia and maybe going to Ayres Rock - that would be interesting but this project will take me quite a while

 Alya from Egypt asks: How was your visit to Egypt in the Millennium 2000 ?

 Jean-Michel: It went very well. We were honoured to be invited and it went very well and was a big success

 glenn folkvord from nowhere asks: Bonsoir Jean-Michel, Metamorphoses was a departure for you, with lyrics and a new musical style. What lesson did it teach you?

 Jean-Michel: As soona s you put words onto music you are more personal and more intimate and start telling stories and not only making soundscapes. I found it a great experience, very different. In the future I'd like to mix both

 Dave Freeman from nowhere asks: How do you feel fans are now in control of your official website?

 Jean-Michel: It was actually my decision. Fans are the best people to be involved to refresh the website which is the main issue after a while

 Coen 'n' Fedor from Sabern asks: What are the names of your cat and your dog?

 Jean-Michel: Greta for the dog and the cat is Blackie

 Varthall from trieste, Italy asks: What about releasing again an album for free, as you did with Music for Supermarkets?

 Jean-Michel: Maybe something I may do on my website soon as an experience. It may happen

 Lina Panova from nowhere asks: Jean-Lina-are you single?

 BigJarreFan from The Netherlands asks: What do you children think about your music ?

 Jean-Michel: I think they probably like some of it but certainly not all of it. It's different for a girl and boy - I don't know

 MD from England asks: Jean-Michel, are you aware of the jarre@clic.net electronic discussion mailing list, which now consists of 1000 fans continually discussing your work?

 Jean-Michel: Yes I am aware of it and I'm really honoured by all of this. I would like to involve this community around my new website

 Milan from Slovakia asks: Remixes of your songs have been lately discussed. Some fans like them, some not because they claim that the original idea is destroyed by that. What is your opinion on that ?

 Jean-Michel: I think the idea of remixing is to create a new version. In each case it is a matter of discussions.

 dotmusic: Have you been watching Euro 2000

 Jean-Michel: Absolutelyt. I won a bet because I said from the beginning that the Final would be France v Italy. I think we have a very strong team and I'm glad the Italians are exhausted by the semi-final. They were great.

 andreas from greece asks: Metamorphoses was your only album that u didn´t reveal the instruments u used in its booklet.Why is that?

 Coen 'n' Fedor from Sabern asks: Was working with a co-producer different than working/producing alone?

 Jean-Michel: Because I worked in a different way with Pro Tools and I did a lot of things from this software. I promise next time I will produce the list again.

 Jean-Michel: It's interesting working with someone else. You can have an exchange on the process and it's not the same as working with musicians

 Daniel Stevens from Germany asks: If France should win the Euro2000 final, will you stage another big show in honour of their victory, just like in 1998?

 Jean-Michel: Actually I heard the Belgian organisation were thinking of using the new single for the French team. No plans for a show at the moment

 Tim Page from UK asks: Who would you most like to collaborate with and why? Would you consider working with Kraftwerk, Mike Oldfield or Vangelis?

 Jean-Michel: With Vangelis I always thought that could be interesting. Otherwise I'd consider more working with Jacques Le Conte from Les Rhythmes Digitales or Orbital or Leftfield.

 wulumulu from nowhere asks: Have you ever listened to a piece of music and thought "I wish I had written that!", what piece would it be?

 Jean-Michel: Lots. John Lennon's 'Imagine' and Peter Gabriel's 'Passion' and Chemical Brothers not the last album the one before

 simon from Wales asks: I read in an interview that you used some of the old fairlight samples on the new album. Do you still use the old monster ?

 Jean-Michel: Lots. John Lennon's 'Imagine' and Peter Gabriel's 'Passion' and Chemical Brothers not the last album the one before

 Georgina Mills from United Kingdom asks: As penguins feature so much in your concerts, would you concider a pet penguin?

 Jean-Michel: That would be my dream. They can't live in Europe otherwise I would have one. They are always dfressed formal - and the ideal butler and clapping at the right time

 Jem from London asks: what was the last album you bought? or what are you listening to at home?

 Jean-Michel: I'm very into Cafe Del Mar - Ibiza music because it's summer. Number 6 is my favourite. I also love a new album by Saint Germaine called 'Touriste'

 Choccy from UK asks: I love the water sprinkler sample in Miss Moon, its very clever. Do you enjoy gardening if you get the time?

 Jean-Michel: Not at all. I'm more into other kinds of indoor games

 PMgep from Sweden asks: I haw heard rumours that say that the laser-harp is fake. What do you think about that?

 Jean-Michel: It's understandable because it's so unusual. It's fun that so many people talk about it. It is a real instrument where each beam is connected to a synth and the computer decodes the placing of the hand and the velocity. It's great fun to play

 Daniel Stevens from Germany asks: What is your opinion about Napster? Would you agree with Metallica?

 Jean-Michel: I think what Metallica has done is useless. Napster questions the whole music industry, and the old record industry should have evolved and Napster is proof of that. A good way to stop Napster would be to put a 'I Love You' virus in it. If anybody wants t

 Stacey Greensall from uk asks: have you any plans to release any major multimedia projects

 Jean-Michel: Yes - this is my priority and I'm working now on the new website which will be entirely controlled by fans and myself and will be called Jarre.net and will be ready by September. The other project is musical and a concert tailor made for the internet.

 dotmusic: Jean-Michel has time for one more question.

 Tim Page from UK asks: Would you create a regular multimedia show such as Peter Gabriel's Ovo for the Millenium Done?

 Jean-Michel: I would like to on the Net. The Ovo project is very interesting. I love Peter's work and Mark Fisher, the designer. I'm working with Mark now.

 Jean-Michel: I really enjoyed this chat and am always open for more. I feel really pleased and good about so manyb people being interested in my work. I try to give them back and go back to them as soon as possible with more interesting things so stay connected.